Clicky

Od kogo warto sprowadzić auto?

(Photo: Greg Dunlap)

Sprowadzamy auta od lat i to z różnych części Europy. Nie jest to bez znaczenia, bo w każdym kraju auto użytkowane jest w nieco inny sposób, a także porusza się w innych warunkach pogodowych. Skąd najlepiej sprowadzić samochód?

Hamulce, czyli element ratujący nam życie.

(Photo: Mikel Ortega)
(Photo: Mikel Ortega)

W każdym pojeździe jedną z najważniejszych części, która musi działać w 100% poprawnie są hamulce. To one powstrzymają nasz pojazd przed dalszym poruszaniem się, najszybciej wytracą prędkość, a w sytuacji awaryjnej zapobiegną kolizji. Niesprawność układu hamulcowego to już nie wada, lecz poważne niebezpieczeństwo, jakie pojazd sprawia na drodze. Zanim zakupimy samochód należy dokładnie zapoznać się ze stanem hamulców i każdy z nas powinien wiedzieć, jak to robić skutecznie.

Trzeba pamiętać, że to dość skomplikowany układ, na którego poprawne działanie składa się wiele części. Na efektywność hamowania nie mają wpływu tylko klocki hamulcowe, tarcze, bębny, ale także wiele innych elementów, o których dzisiaj będziemy mówić. Zaczniemy jednak od klocków hamulcowych.

Klocki hamulcowe

(Photo: Dave Linger)
(Photo: Dave Linger)

Gdy kupujemy samochód, możemy nie mieć profesjonalnej wiedzy co do parametrów pojazdu, dotyczy to również hamowania. Dlatego paradoksalnie decydującym testem nie będzie rozpędzenie pojazdu do pewnej prędkości i uderzenie w pedał hamulca z całej siły. Jeśli chcemy sprawdzić dokładnie stan klocków hamulcowych potrzebne będzie zdjęcie koła. W sprawdzeniu stanu klocków pomaga nam ich producent. Sprawdzamy ich grubość, poprzez otwór kontrolny w zacisku hamulcowym. Na wielu klockach hamulcowych znajduje się rowek, który mówi nam o ich kondycji, a jeśli nie jest widoczny to oznacza tylko jedno – klocki są do wymiany. Brzmi to pewnie dla wielu, jak czarna magia, ale uwierzcie mi, gdy spojrzycie na nowe klocki hamulcowe oraz te zużyte to będzie dla Was tak oczywista różnica, jak między świeżym, a zgniłym owocem. Warto też sprawdzić markę klocków hamulcowych, im tańsze zamienniki, tym krótszą mają nie tylko wytrzymałość, ale i efektywność.

Tarcze hamulcowe

(Photo: Nick Ares)
(Photo: Nick Ares)

Kolejna sprawa to tarcze hamulcowe, które są znacznie droższe niż klocki. Wizualnie nie powinny budzić naszych wątpliwości, jeśli widzimy wyraźne ubytki na powierzchni, korozję to musi wzbudzić nasz niepokój. Tarcza hamulcowa od razu zdradzi nam swój stan, już na pierwszy rzut oka, ale nie zawsze. W przypadku, gdy ten element nie do końca jest prosty może to umknąć naszej uwadze na pierwszy rzut oka. Hamowanie awaryjne z niskiej prędkości również nie zdradzi nam, czy tarcza jest prosta, w takim przypadku trzeba rozpędzić pojazd do około 70-80 km/h lub więcej i zacząć hamować, jeśli drgania przenoszą się na cały pojazd możemy być pewni, że jest to element do wymiany. Jeśli pojazd znosi przy hamowaniu możemy mieć do czynienia z nierównomiernym zużyciem hamulców. Wielu handlarzy, aby zminimalizować koszty poniesione przy sprzedaży i powiększyć zyski wymienia tylko jedną tarczę hamulcową, co jest niedopuszczalne! Na każdej osi samochodu wymieniamy zawsze parę tarcz, w przypadku starszych pojazdów na tylnej osi musimy zadbać o bębny hamulcowe po obu stronach.

 

Więcej na temat kłopotów z częściami przeczytasz w innym tekście: „Ile procent oryginału jest w Twoim samochodzie?”

 

Wycieki z układu hamulcowego

(Photo: BLM Nevada )
(Photo: BLM Nevada )

Kolejna sprawa to wycieki z układu hamulcowego. Jak już wspomniałem jest to dość skomplikowany element na który składają się także zaciski i cylinderki. To również nie są tanie elementy i mają znaczny wpływ na efektywność hamowania. Musimy sprawdzić stan płynu hamulcowego, jeśli są jakiekolwiek ubytki,  brakuje płynu oznacza to, że gdzieś mamy wyciek. W wielu pojazdach lubią pękać gumowe elementy, tudzież korodować przewody hamulcowe. Nawet niewielki wyciek jest już zwiastunem poważnych problemów, bo w wielu przypadkach trzeba będzie wymienić całość przewodów, a nie pojedynczy element. Gdy sprawdzamy pojazd na wilgotnej nawierzchni wyciek może umknąć naszej uwadze. Sposób na sprawdzenie, czy mamy do czynienia z wyciekiem jest bardzo prosty. Stawiamy pojazd na równej powierzchni, naciskamy ile sił mamy w stopie na pedał hamulca i obserwujemy co się dzieje. Jeśli po krótkiej chwili pedał hamulca zaczyna się poddawać, czyli nie zostaje w jednej pozycji, a zaczyna schodzić w dół, gdzieś w układzie jest wyciek. W jego lokalizacji powinna nam pomóc druga osoba, która w takiej chwili będzie obserwować samochód z dołu, nie umknie jej uwadze nawet drobny wyciek, będzie widoczny gołym okiem. Z bębnów hamulcowych również nie może być żadnych wycieków, a ich korozja może oznaczać, że dawno tam nikt nie zaglądał.

Zapowietrzenie układu hamulcowego

(Photo: frankieleon)
(Photo: frankieleon)

Zapowietrzenie układu hamulcowego również jest łatwe do zdiagnozowania. Jeśli pedał hamulca jest zbyt miękki mamy do czynienia z zapowietrzeniem. Gdy nie mamy pewności, czy to na pewno zapowietrzenie należy kilkukrotnie, dość szybko i energicznie nacisnąć na miękki pedał hamulca i jeśli po którymś kolejnym naciśnięciu nagle stanie się dużo twardszy to na 100% mamy do czynienia z zapowietrzeniem układu. Ten sam test, na wyłączonym silniku pozwoli nam sprawdzić stan pompy hamulcowej, wraz z zapowietrzeniem może dojść także do uszkodzenia pompy. Jeśli po takim kilkukrotnym naciśnięciu na pedał hamulca, nie czujemy aby twardniał lub co gorsza nie wraca do poprzedniej pozycji to mamy zdiagnozowaną awarię pompy hamulcowej. Pamiętajmy, że pedał hamulca nie może zapadać się zbyt głęboko, jeśli wchodzi do samego końca usterka może okazać się poważna.

9674152okc

Sprawdzamy też kondycję ABSu, o której wiele powie nam kontrolka na desce rozdzielczej. Jeśli podczas awaryjnego hamowania zacznie się palić, to powinniśmy się zaniepokoić, nawet jeśli czujemy, że ABS zadziałał. Tu również musimy sprawdzić, czy nie ma wycieków.

Hamulec ręczny

(Photo: IBenjamin Goodger)
(Photo: IBenjamin Goodger)

Ostatni element, dość istotny to tak zwany hamulec ręczny, jego kondycję najlepiej sprawdzić na stromym wzniesieniu, podjeżdżamy pojazdem, zaciągamy hamulec i sprawdzamy czy samochód stoi w jednej pozycji. Jeśli lewarek hamulca ręcznego łapie dość wysoko możemy mieć do czynienia z luźną linką i trzeba będzie się zająć tym problemem. Najlepiej, aby hamulec ręczny łapał na jednym z pierwszych ząbków.

Jak widać sposobów na sprawdzenie sprawności układu hamulcowego jest wiele, a ze względu na dość skomplikowaną budowę należy etapami dokonać każdej, z wymienionej wyżej czynności. Każdy dzisiaj wymienionych elementów musi działać w 100% poprawnie, jeśli jeden zacznie szwankować, będzie miał wpływ na pozostałe i w efekcie na same hamowanie, które na drodze nie może nas zawieść. W niektórych pojazdach jest to dość drogi element w serwisie, dlatego przed zakupem pojazdu upewnijmy się, ile będziemy musieli zapłacić za poszczególne części układu hamulcowego, aby nie wpuścić się w ogromne koszta na sam początek przygody z nowym samochodem.

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie)

Jak kupować auto z instalacją LPG

orange_gas

Świat motoryzacji zmienia się z roku na rok, coraz mocniej zaskakując nie tylko entuzjastów, ale także zwykłych użytkowników poszukujących funkcjonalnego środka lokomocji. Przez długie lata jedyną sensowną propozycją dla kierowców oczekujących możliwie niskich kosztów eksploatacyjnych były samochody wyposażone w silniki diesla. Istotnie, nieskomplikowane – by nie powiedzieć prymitywne jednostki wysokoprężne urzekały bezawaryjnością, a także niewielkim zużyciem oleju napędowego.

Niestety – wraz z rozwojem technologii i wymagań zakończyła się era niskiej awaryjności. Nowoczesne silniki diesla rzeczywiście są oszczędne, z drugiej jednak strony – ich serwis pochłania pokaźny budżet. Jedyną sensowną alternatywą dla wysokoprężnych konstrukcji są silniki benzynowe z zamontowaną instalacją gazową LPG. Na dobrą sprawę ich kariera na polskim rynku rozpoczęła się w latach 90-tych, wówczas hitem popularności stały się proste instalacje mieszalnikowe. Do dziś samochody spalające tańszy gaz LPG są ciekawą propozycją, także na rynku wtórnym, spełniając potrzeby oszczędnych kierowców.

Niestety – podobnie jak w przypadku innych pojazdów pochodzących z drugiej ręki, przed podjęciem decyzji o zakupie powinniśmy bacznie sprawdzić i zweryfikować wiele kluczowych kwestii. Bagatelizowanie lub co gorsza przeoczenie niektórych oznak zużycia, zbliżających się awarii, zagwarantują nam mnóstwo kosztownych problemów i nieplanowanych wizyt w serwisie. Nic więc dziwnego, że jedną z najważniejszych czynności przed kupnem jest sprawdzenie historii samochodu. Dzięki niej możemy poznać dotychczasowy życiorys samochodu, ale przede wszystkim przebyte naprawy. Pamietajmy  że dokumentacja, którą przedstawia sprzedawca mogła być podrobiona bez większego problemu, dlatego warto sprawdzić, czy to co jest w niej zapisane zgadza się z informacjami w Autoraporcie. Przyrzyjmy się wobec tego, jak kupować samochód z instalacją LPG.

Wielu kierowców dość nonszalancko podchodzi do kwestii zakupu samochodu. Zamiast wnikliwie zweryfikować stan techniczny pojazdu, wyszukując ewentualne usterki mechaniczne czy ślady napraw blacharsko lakierniczych, kierowcy po prostu dają się oszukać, płacąc bez zastanowienia. O skutkach takiego postępowania najboleśniej przekona się nasz portfel w chwili wystąpienia pierwszej poważnej awarii.

Jak dobrze przeprowadzić oględziny samochodu

(Photo: starsstop)
(Photo: starsstop)

Bez względu na to, jaki silnik ma pod maską interesujący nas samochód, oględziny zacznijmy od obejrzenia dostępnej dokumentacji oraz porównania owych danych ze stanem faktycznym. Pierwszą czynnością na naszej liście kontrolnej powinno być poproszenie sprzedawcę o numer VIN i z jego pomocą sprawdzenie Oryginalnych Danych Technicznych. Pozwalają one na określenie konkretnego poziomu wyposażenia, jednostki napędowej, skrzyni biegów czy koloru nadwozia, z łatwością poznamy też wszelkie zmiany w wyposażeniu wnętrza. Jakiekolwiek odstępstwa od urzędowych danych mogą nawet uniemożliwić zarejestrowanie samochodu po zakupie. W takim wypadku nie warto wierzyć w tłumaczenia sprzedającego, przedstawiającego niezbyt wiarygodną historię o niegroźnym wypadku i naprawie blacharskiej z przeszłości.

Ile procent oryginału jest w Twoim samochodzie? Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądał Twój samochód zaraz po wyjeździe z fabryki?

Zdecydowana większość pojazdów dostępnych na rynku wtórnym, nie tylko w Polsce, sprzedawana jest z „pełną historią serwisową”. Nawet nastoletnie samochody z silnikami benzynowymi z instalacją LPG bardzo często posiadają skrzętnie prowadzoną dokumentację swojej historii. Nie dajmy się zwieść sztuczkom handlarzy i nieuczciwych sprzedawców. Na pozór doskonale wypełnioną książkę serwisową w kilka minut każdy sprzedawca może zamówić w internecie, płacąc za nią jedynie kilkadziesiąt złotych. Wbrew pozorom duży przebieg nie powinien dyskwalifikować danego egzemplarza w naszych oczach, najważniejszy jest ogólny stan techniczny pojazdu i brak poważnych wypadków w przeszłości. W zweryfikowaniu tego pomoże nam sprawdzenie przeszłości wypadkowej tego samochodu w Autoraporcie.

Jak się robi polskie „bezwypadkowe”.  Od lat w naszym kraju odbywa się niekontrolowany import samochodów. Nigdy nie ma pewności, kiedy takie auto naprawdę przywieziono, ani w jakim było stanie.

Stan silnika to sprawa kluczowa

Screen Shot 2015-11-12 at 9.47.19 PM

Stan techniczny silnika ma szczególne znaczenie w przypadku samochodów z instalacją LPG, warunkuje on przecież poprawne działanie całego zestawu, a w konsekwencji rozmiar oszczędności eksploatacyjnych, jakie daje spalanie tańszego gazowego paliwa. Wielu kierowców zapomina o bieżącym, regularnym serwisowaniu instalacji gazowej. Bez cyklicznych wymian zużytych elementów i regulacji nie działa ona poprawnie – wyraźnie słabną osiągi, rośnie także zużycie gazu.

Kupując auto z drugiej ręki z instalacją LPG miejmy na uwadze częstotliwość, z jaką poprzedni właściciel wymieniał olej silnikowy i wszystkie filtry. Ogromne znaczenie dla żywotności silnika ma rzecz jasna jakość stosowanego oleju, chroniącego wnętrze jednostki przed trudnymi warunkami pracy. W czasie oględzin sprawdźmy obecność jakichkolwiek wycieków z silnika, równa praca silnika na gazie na biegu jałowym świadczy nie tylko o dobrej jakości tankowanego gazu, ale również o dobrej kondycji i poprawnej regulacji całej instalacji. Po zweryfikowaniu stanu i stopnia zużycia układu chłodzenia, poziomu oleju silnikowego, płynu chłodniczego i napędu rozrządu możemy śmiało wybrać się na jazdę próbną.

Jazda próbna – czyli egzamin ostateczny. Obejrzeliśmy pojazd, porozmawialiśmy z właścicielem, mamy w jednej ręce dokumenty, w drugiej gotówkę, więc pora na jazdę próbną!

Pamiętajmy aby sprawdzić samochód w różnych warunkach drogowych – nie tylko w czasie jazdy osiedlowymi drogami. Silniki benzynowe z instalacjami gazowymi muszą idealnie pracować w każdych warunkach. Jazda testowa pozwoli nam dostrzec wszelkie bolączki silnika, jakie pojawiają się przykładowo przy wyższych obrotach lub po osiągnięciu temperatury roboczej. Wówczas wiele awarii daje o sobie znać – nierówną pracą, przerywaniem, przełączeniem się silnika na zasilanie benzynowe czy wybuchami mieszanki gazu i powietrza w kolektorze dolotowym.

(Photo: Sarah German)
(Photo: Sarah German)

Kupując niesprawdzony samochód z instalacją gazową LPG narażamy się na liczne ponadprogramowe wydatki serwisowe. Każda instalacja gazowa, podobnie jak sam silnik i inne mechaniczne podzespoły samochodu, podlega procesowi naturalnego zużycia w czasie użytkowania. Kłopot jednak w tym, że zmotoryzowani zapominają często o jej fachowym serwisowaniu – w ten sposób oszczędzając pozornie kilkaset złotych. O skutkach takowego zachowania nie trzeba chyba przypominać. Zaniedbana instalacja gazowa w krótkim czasie po zakupie doprowadzić może do mnóstwa usterek, w konsekwencji których zmuszeni będziemy nawet do remontu lub wymiany całego silnika. Możemy spodziewać się problemów z działaniem układu chłodzenia, silnik będzie pracował przy zbyt wysokiej temperaturze, co doprowadzi do jego przegrzania (możliwe wypalenie uszczelki pod głowicą). Ciągłe drgania prowadzić mogą również do przecierania się przewodów gazowych i elektrycznych instalacji, zlokalizowanie i usunięcie uszkodzeń pochłonie kilkaset złotych. Znacznie większy rachunek otrzymamy za naprawę elektroniki sterującej instalacją – z czasem przewody i styki korodują, brudzą się, co prowadzi do pojawiania się zakłóceń pracy całego zestawu.

Wyeliminowanie z listy zakupów auta powypadkowego i dobre rozeznanie się w aktualnej kondycji samochodu, pomogą nam w udanym zakupie a co za tym idzie w uniknięciu masy problemów.

 

Sprowadzamy samochód – czy to aż tak trudne?

(Photo: Margaret Shear)
(Photo: Margaret Shear)

Oglądając ogłoszenia wielu z nas rozgląda się za samochodem sprowadzanym. Za granicą obcowanie z pojazdem odbywa się w zupełnie innych warunkach – lepsze drogi, inna mentalność właścicieli, dokładniejsze przeglądy techniczne, wysokie kary za cofanie liczników. Porównując 5 letnią Skodę Octavię z dieslem z Polski z przebiegiem 200 tysięcy kilometrów, a tą samą, z takim samym przebiegiem z Niemiec prawdopodobnie stan techniczny (w szczególności zawieszenia) Octavii z Polski będzie znacznie gorszy. Jednak ciężko zaufać handlarzom i firmom zajmującym się sprowadzaniem pojazdów, bo to powierzenie swoich własnych pieniędzy w obce ręce. Dzisiaj spróbujemy krok po kroku przejść przez cały etap sprowadzania pojazdu, a na pierwszy ogień bierzemy Niemcy.

Krok 1 : Szukamy samochodu

(Photo: Ministerio TIC Colombia)
(Photo: Ministerio TIC Colombia)

Światem rządzi internet, nie inaczej jest w motoryzacji. Ogłoszenia z Niemiec można łatwo znaleźć korzystając z wujka google i tak oto natrafimy na niemiecką wersję portalu ebay. Za pośrednictwem takiego portalu możemy wybrać kilka pojazdów, z jednego regionu kraju, które mają być potencjalnie nasze. Możecie w szczegółach określić parametry pojazdu, a portal intuicyjny i nawet komunikatywna znajomość niemieckiego wystarczy, aby samodzielnie go obsłużyć.

Najtrudniej znaleźć samochody blisko polskiej granicy, bo tam rządzą handlarze z Wielkopolski, Lubuskiego i Dolnego Śląska. Nie jest odkryciem, że im dalej na zachód, tym tańsze samochody znajdziemy. Mam sporo znajomych mieszkających w Kolonii i Düsseldorfie, czyli w zachodnich Niemczech i ceny są tam znacznie niższe niż chociażby w okolicach Berlina. Nie wierzycie to sami sprawdźcie na portalach. Jeśli nie mamy transportu można skorzystać z samolotu, ale jeśli planujecie zakup na zachodzie Niemiec nie obejdzie się bez noclegu, zwyczajnie nie zdążycie wszystkiego załatwić w jeden dzień. Nie nastawiajcie się też na jeden samochód i pod żadnym pozorem nie wpłacajcie zaliczek będąc w Polsce. Niemieckie portale walczą z plagą oszustów pobierających zaliczki na samochody, które nie istnieją.

Wielu sprzedających ma na swoim placu nie 20 samochodów, jak przywykliśmy w Polsce, tylko 70, 80, nawet ponad 100. Uwierzcie, jest w czym wybierać, choć najlepiej znaleźć od razu kilka aut, w promieniu 20 kilometrów od siebie, aby potem nie szukać na siłę auta po to tylko by nie wracać z pustymi rękami.

Najważniejsze aby przed podróżą sprawdzić te auta na Autoraport.pl i upewnić się, że to co jest reklamowane zgadza się z faktami o pojeździe. Najbardziej pomocne są tutaj Oryginalne Dane Techinczne jak najlepiej z nich korzystać opisałem tutaj. Podobnie jak w przypadku zaliczek, o których pisałem wyżej, również walczy się nieuczciwymi sprzedawcami, którzy reklamują nie do końca to, co znajduje się na placu. Tacy sprzedawcy dobrze wiedzą, że po przebytej  długiej drodze, wydanych pieniądzach i zainwestowanym czasie człowiek nie chce wracać do domu z pustymi rękami. A czym więcej czasu oraz pieniędzy zainwestowaliśmy aby się pojawić na placu w Niemczech, tym trudniej nam będzie odejść od niewłaściwej decyzji. Więc sprawdzamy każde auto zamin pomyślimy o wyjeździe lub wylocie do Niemiec i zwracamy szczególną uwagę właśnie na Oryginalne Dane Techinczne. Pamiętamy też, że nawet jeśli sprawdzimy jedno auto i wyjdzie „pozytywnie”, nie oznacza to że reszta będzie miała ten sam wynik. Sprawdzamy wszystkie auta które nas interesują, dzięki temu zyskujemy spokój oraz wiarygodny obraz sprzedawcy / sprzdawców do których mamy zamiar się wybrać. Oszczędzamy Sobie wielu kłopotów oraz wyrzucania setek złotych w błoto.

 

(Photo: MugeSoydan)
(Photo: MugeSoydan)

Mamy auto, sprawdziliśmy stan techniczny, wyłożyliśmy pieniądze na stół, przechodzimy do bardziej skomplikowanej części.

Krok 2: Co z tymi tablicami rejestracyjnymi?

(Photo: Nacho)
(Photo: Nacho)

Po zakupie udajemy się do niemieckiego wydziału komunikacji (Zulassungstelle) z kompletem dokumentów:

  • Zulassungsbescheinigung I – (odpowiednik naszego dowodu rejestracyjnego), potocznie zwany małym briefem. Dokument musi mieć adnotację i pieczątkę potwierdzającą wymeldowanie. (jeżeli poprzedni właściciel nie wymeldował pojazdu przed sprzedażą).
  • Zulassungsbescheinigung II –  (odpowiednik naszej karty pojazdu, zwany potocznie dużym briefem
  • Dowód zakupu (umowa kupna-sprzedaży)

Otrzymujemy w wydziale nowy dowód rejestracyjny (Zulassungsbescheinigung I), wystawiony już na nasze nazwisko, który będzie nas kosztował 56 euro, oraz ewentualnie nowy Zullasungsbescheinigung II (jest tam miejsce na wpisanie tylko dwóch kolejnych właścicieli, trzeci otrzymuje nowy dokument), to w przypadku gdy trafi nam się od sprzedawcy stary Brief (karta pojazdu)

Teraz staramy się o tablice. Możecie do Polski przyjechać na niemieckich tablicach, ale wiąże się to z obowiązkiem odesłania ich do właściciela i w praktyce Polacy rzadko korzystają z tej opcji. Inny sposób (często nalegają na to prywatni właściciele) to zakup tak zwanych tablic zjazdowych z żółtym paskiem (Kurzzeitkennzeichen) ważnych 5 dni, których koszt to około 70 euro, lub tablic z czerwonym paskiem (Ausfuhrkennzeichen), które kosztują wraz z ubezpieczeniem około 200 Euro ich ważność to 15 dni. Warto wiedzieć; żółte tablice otrzymamy na pojazd, który nie ma ważnych badań technicznych, ale jest technicznie sprawny. W przypadku tablic czerwonych, tu musi być aktualne badanie.

Mając tablice ze specjalnym paskiem trzeba się nastawić na kontrolę na granicy, głównie dlatego, że ubezpieczenie jest ważne tylko przez krótki okres, a bywają handlarze, którzy zupełnie nie przejmują się tym terminem i krążą z autami po Niemczech.

Jak wiadomo Niemcy w kwestii formalności są bardzo dokładni. Po wizycie w urzędzie możemy wracać do Polski.

Krok 3: Stacja kontroli pojazdów

(Link do zdjęcia)
(Link do zdjęcia)

Nasz nowy samochód musi zostać dopuszczony do ruchu w Polsce. Dlatego niezbędne jest wykonanie pierwszego badania technicznego na terenie naszego kraju, którego koszt to 169 złotych.

W odróżnieniu od standardowego badania technicznego, otrzymujemy tutaj specjalny dokument – zaświadczenie o pozytywnym wyniku badania technicznego.

Krok 4: Urząd Celny

Udajemy się, aby uiścić znaną wszystkim opłatę, czyli akcyzę. Dla urzędu celnego potrzebne nam jest ksero briefu, dokumentu potwierdzającego wymeldowanie z terenu Niemiec, formularze, które możemy wypełnić na miejscu. Jak urząd celny wylicza akcyzę? Jeżeli pojemność silnika nie przekracza 2000 cm3 to akcyza wynosi 3,1% ceny pojazdu przeliczonej z euro na złotówki, na podstawie kursu NBP danego dnia. Jeśli samochód ma silnik o pojemności większej niż 2000 cm3, to akcyza jest już kolokwialnie ujmując sroga, bo aż 18,6% ceny pojazdu przeliczanej w dokładnie taki sam sposób. Do ceny doliczamy koszt skarbowy akcyzy, czyli 17 złotych. Po zostawieniu sporej części portfela w Urzędzie Celnym udajemy się dalej.

Krok 5: Tłumaczymy dokumenty

(Photo: )

 

Nawet w niewielkich miejscowościach są tłumacze przysięgli, oferujący tłumaczenie dokumentów opatrzone specjalną pieczątką. Ceny są różne, ale mniej więcej trzeba liczyć około 200 złotych na tą operację. Pilnujmy sobie tej pieczątki, bo oszustów nie brakuje także tutaj. Nie ma atrakcyjnych cen tłumaczenia, amatorscy oszuści czają się także tutaj, więc nie dajcie się nabrać na tłumaczenie dokumentów za 50 złotych.

Krok 6: Urząd Skarbowy

Również w Urzędzie Skarbowym musimy posiadać kserokopię dokumentów pojazdu oraz tłumaczenia z pieczątką. Wypełniamy formularz VAT-24 dostępny również w internecie, uiszczamy opłatę w wysokości 160 złotych, która paradoksalnie nazywa się zwolnieniem z podatku VAT i otrzymujemy stosowne zaświadczenie, które będzie nam potrzebne w wydziale komunikacji.

Krok 7: Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska

Z zupełnie nieznanych mi powodów musimy zasilić też konto NFOŚ. Tutaj czeka nas opłata recyklingowa, która jest stała dla każdego rodzaju pojazdu (niezależnie od parametrów) i wynosi 500 złotych. Na szczęście wystarczy, że wpłacimy ją na konto i będziemy mieli dowód wpłaty, może być z poczty, czy potwierdzenie transakcji z bankowości internetowej. Dobra wiadomość jest taka, że od 1 stycznia 2016 roku nie będziemy musieli płacić opłaty recyklingowej.

Krok 8: Wydział Komunikacji

(Photo: Ireneusz Czechłowski)
(Photo: Ireneusz Czechłowski)

Tutaj kończy się nasza długa droga zalegalizowania pobytu naszego nowego pojazdu. Wszystkie zebrane dotychczas dokumenty składamy właśnie w Wydziale Komunikacji i tutaj potrzebne są nam koniecznie oryginały, a nie kserokopie.

Przed wizytą musimy oczywiście wykupić ubezpieczenie OC, najpóźniej w dniu udania się do Wydziału Komunikacji i nie później niż po upływie ważności ubezpieczenia zakupionego w niemieckim Zulassungstelle (odpowiednik naszego Wydziału Komunikacji). Oryginalne, przetłumaczone dokumenty, zaświadczenie o badaniu technicznym, nowe ubezpieczenie OC, potwierdzenie uiszczenia opłaty recyklinowej, zaświadczenie o zwolnieniu z podatku VAT z Urzędu Skarbowego, a także Brief, dowód wymeldowania, tablice rejestracyjne wymieniamy na polskie dokumenty. Otrzymujemy oczywiście standardowo tymczasowy dowód rejestracyjny, naklejkę na szybę i nowe tablice rejestracyjne. Koszty, jakie musimy ponieść w Wydziale Komunikacji wyglądają następująco: nowe tablice rejestracyjne: 80zł, karta pojazdu: 75zł, pozwolenie czasowe: 12zł, nalepki na tablice rejestracyjne: 11zł, nalepka na szybę: 17zł, opłaty ewidencyjne: 5zł.

I jeszcze na koniec ogólne podsumowanie kosztów:

  • cena transportu do Niemiec
  • cena noclegu / noclegów
  • cena zakupu samochodu
  • ubezpieczenie OC ważne 5 dni i tablice zjazdowe z żółtym paskiem (Kurzzeitkennzeichen) – koszt około 70 euro / albo tablice zjazdowe z czerwonym paskiem  (Ausfuhrkennzeichen) i ubezpieczeniem ważnym 15 dni – koszt około 200 Euro
  • nowy dowód rejestracyjny (Zulassungsbescheinigung)  56 euro
  • pierwsze badanie techniczne w Polsce 169 złotych
  • akcyza (pojemność silnika do 2000 cm3 wysokość akcyzy 3,1%. Powyżej 2000 cm3 wysokość akcyzy 18,6% ceny pojazdu).
  • koszt skarbowy akcyzy 17 złotych
  • tłumacz przysięgły 200 złotych
  • zwolnienie z podatku VAT 160 złotych
  • opłata recyklingowa 500 złotych
  • koszt ubezpieczenia OC
  • nowe tablice rejestracyjne: 80 złotych
  • karta pojazdu: 75 złotych
  • pozwolenie czasowe: 12 złotych
  • nalepki na tablice rejestracyjne: 11 złotych
  • nalepka na szybę: 17 złotych
  • opłaty ewidencyjne: 5 złotych

I tak oto dobrnęliśmy do końca i przeszliśmy przez wszystkie etapy sprowadzenia pojazdu. Ilość dokumentów i urzędów, jakie musimy odwiedzić przeraża, ale biorąc pod uwagę całkowity koszt sprowadzenia i oczywiście nie wliczając w to naszego czasu, jaki musimy poświęcić pokaże, że samodzielne sprowadzenie pojazdu, nawet z noclegiem w Niemczech wyjdzie nas znacznie taniej, niż zakup takiego samego pojazdu, który już został sprowadzony. Jeśli macie ochotę poświęcić swój tydzień urlopu, lub jeśli się sprężycie nawet do 3-4 dni to polecam Wam wydrukować ten poradnik i zasiąść wygodnie przy komputerze.

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie).

Zostaw nam też swój komentarz poniżej.