Clicky

Jak kupować auto z instalacją LPG

orange_gas

Świat motoryzacji zmienia się z roku na rok, coraz mocniej zaskakując nie tylko entuzjastów, ale także zwykłych użytkowników poszukujących funkcjonalnego środka lokomocji. Przez długie lata jedyną sensowną propozycją dla kierowców oczekujących możliwie niskich kosztów eksploatacyjnych były samochody wyposażone w silniki diesla. Istotnie, nieskomplikowane – by nie powiedzieć prymitywne jednostki wysokoprężne urzekały bezawaryjnością, a także niewielkim zużyciem oleju napędowego.

Niestety – wraz z rozwojem technologii i wymagań zakończyła się era niskiej awaryjności. Nowoczesne silniki diesla rzeczywiście są oszczędne, z drugiej jednak strony – ich serwis pochłania pokaźny budżet. Jedyną sensowną alternatywą dla wysokoprężnych konstrukcji są silniki benzynowe z zamontowaną instalacją gazową LPG. Na dobrą sprawę ich kariera na polskim rynku rozpoczęła się w latach 90-tych, wówczas hitem popularności stały się proste instalacje mieszalnikowe. Do dziś samochody spalające tańszy gaz LPG są ciekawą propozycją, także na rynku wtórnym, spełniając potrzeby oszczędnych kierowców.

Niestety – podobnie jak w przypadku innych pojazdów pochodzących z drugiej ręki, przed podjęciem decyzji o zakupie powinniśmy bacznie sprawdzić i zweryfikować wiele kluczowych kwestii. Bagatelizowanie lub co gorsza przeoczenie niektórych oznak zużycia, zbliżających się awarii, zagwarantują nam mnóstwo kosztownych problemów i nieplanowanych wizyt w serwisie. Nic więc dziwnego, że jedną z najważniejszych czynności przed kupnem jest sprawdzenie historii samochodu. Dzięki niej możemy poznać dotychczasowy życiorys samochodu, ale przede wszystkim przebyte naprawy. Pamietajmy  że dokumentacja, którą przedstawia sprzedawca mogła być podrobiona bez większego problemu, dlatego warto sprawdzić, czy to co jest w niej zapisane zgadza się z informacjami w Autoraporcie. Przyrzyjmy się wobec tego, jak kupować samochód z instalacją LPG.

Wielu kierowców dość nonszalancko podchodzi do kwestii zakupu samochodu. Zamiast wnikliwie zweryfikować stan techniczny pojazdu, wyszukując ewentualne usterki mechaniczne czy ślady napraw blacharsko lakierniczych, kierowcy po prostu dają się oszukać, płacąc bez zastanowienia. O skutkach takiego postępowania najboleśniej przekona się nasz portfel w chwili wystąpienia pierwszej poważnej awarii.

Jak dobrze przeprowadzić oględziny samochodu

(Photo: starsstop)
(Photo: starsstop)

Bez względu na to, jaki silnik ma pod maską interesujący nas samochód, oględziny zacznijmy od obejrzenia dostępnej dokumentacji oraz porównania owych danych ze stanem faktycznym. Pierwszą czynnością na naszej liście kontrolnej powinno być poproszenie sprzedawcę o numer VIN i z jego pomocą sprawdzenie Oryginalnych Danych Technicznych. Pozwalają one na określenie konkretnego poziomu wyposażenia, jednostki napędowej, skrzyni biegów czy koloru nadwozia, z łatwością poznamy też wszelkie zmiany w wyposażeniu wnętrza. Jakiekolwiek odstępstwa od urzędowych danych mogą nawet uniemożliwić zarejestrowanie samochodu po zakupie. W takim wypadku nie warto wierzyć w tłumaczenia sprzedającego, przedstawiającego niezbyt wiarygodną historię o niegroźnym wypadku i naprawie blacharskiej z przeszłości.

Ile procent oryginału jest w Twoim samochodzie? Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądał Twój samochód zaraz po wyjeździe z fabryki?

Zdecydowana większość pojazdów dostępnych na rynku wtórnym, nie tylko w Polsce, sprzedawana jest z „pełną historią serwisową”. Nawet nastoletnie samochody z silnikami benzynowymi z instalacją LPG bardzo często posiadają skrzętnie prowadzoną dokumentację swojej historii. Nie dajmy się zwieść sztuczkom handlarzy i nieuczciwych sprzedawców. Na pozór doskonale wypełnioną książkę serwisową w kilka minut każdy sprzedawca może zamówić w internecie, płacąc za nią jedynie kilkadziesiąt złotych. Wbrew pozorom duży przebieg nie powinien dyskwalifikować danego egzemplarza w naszych oczach, najważniejszy jest ogólny stan techniczny pojazdu i brak poważnych wypadków w przeszłości. W zweryfikowaniu tego pomoże nam sprawdzenie przeszłości wypadkowej tego samochodu w Autoraporcie.

Jak się robi polskie „bezwypadkowe”.  Od lat w naszym kraju odbywa się niekontrolowany import samochodów. Nigdy nie ma pewności, kiedy takie auto naprawdę przywieziono, ani w jakim było stanie.

Stan silnika to sprawa kluczowa

Screen Shot 2015-11-12 at 9.47.19 PM

Stan techniczny silnika ma szczególne znaczenie w przypadku samochodów z instalacją LPG, warunkuje on przecież poprawne działanie całego zestawu, a w konsekwencji rozmiar oszczędności eksploatacyjnych, jakie daje spalanie tańszego gazowego paliwa. Wielu kierowców zapomina o bieżącym, regularnym serwisowaniu instalacji gazowej. Bez cyklicznych wymian zużytych elementów i regulacji nie działa ona poprawnie – wyraźnie słabną osiągi, rośnie także zużycie gazu.

Kupując auto z drugiej ręki z instalacją LPG miejmy na uwadze częstotliwość, z jaką poprzedni właściciel wymieniał olej silnikowy i wszystkie filtry. Ogromne znaczenie dla żywotności silnika ma rzecz jasna jakość stosowanego oleju, chroniącego wnętrze jednostki przed trudnymi warunkami pracy. W czasie oględzin sprawdźmy obecność jakichkolwiek wycieków z silnika, równa praca silnika na gazie na biegu jałowym świadczy nie tylko o dobrej jakości tankowanego gazu, ale również o dobrej kondycji i poprawnej regulacji całej instalacji. Po zweryfikowaniu stanu i stopnia zużycia układu chłodzenia, poziomu oleju silnikowego, płynu chłodniczego i napędu rozrządu możemy śmiało wybrać się na jazdę próbną.

Jazda próbna – czyli egzamin ostateczny. Obejrzeliśmy pojazd, porozmawialiśmy z właścicielem, mamy w jednej ręce dokumenty, w drugiej gotówkę, więc pora na jazdę próbną!

Pamiętajmy aby sprawdzić samochód w różnych warunkach drogowych – nie tylko w czasie jazdy osiedlowymi drogami. Silniki benzynowe z instalacjami gazowymi muszą idealnie pracować w każdych warunkach. Jazda testowa pozwoli nam dostrzec wszelkie bolączki silnika, jakie pojawiają się przykładowo przy wyższych obrotach lub po osiągnięciu temperatury roboczej. Wówczas wiele awarii daje o sobie znać – nierówną pracą, przerywaniem, przełączeniem się silnika na zasilanie benzynowe czy wybuchami mieszanki gazu i powietrza w kolektorze dolotowym.

(Photo: Sarah German)
(Photo: Sarah German)

Kupując niesprawdzony samochód z instalacją gazową LPG narażamy się na liczne ponadprogramowe wydatki serwisowe. Każda instalacja gazowa, podobnie jak sam silnik i inne mechaniczne podzespoły samochodu, podlega procesowi naturalnego zużycia w czasie użytkowania. Kłopot jednak w tym, że zmotoryzowani zapominają często o jej fachowym serwisowaniu – w ten sposób oszczędzając pozornie kilkaset złotych. O skutkach takowego zachowania nie trzeba chyba przypominać. Zaniedbana instalacja gazowa w krótkim czasie po zakupie doprowadzić może do mnóstwa usterek, w konsekwencji których zmuszeni będziemy nawet do remontu lub wymiany całego silnika. Możemy spodziewać się problemów z działaniem układu chłodzenia, silnik będzie pracował przy zbyt wysokiej temperaturze, co doprowadzi do jego przegrzania (możliwe wypalenie uszczelki pod głowicą). Ciągłe drgania prowadzić mogą również do przecierania się przewodów gazowych i elektrycznych instalacji, zlokalizowanie i usunięcie uszkodzeń pochłonie kilkaset złotych. Znacznie większy rachunek otrzymamy za naprawę elektroniki sterującej instalacją – z czasem przewody i styki korodują, brudzą się, co prowadzi do pojawiania się zakłóceń pracy całego zestawu.

Wyeliminowanie z listy zakupów auta powypadkowego i dobre rozeznanie się w aktualnej kondycji samochodu, pomogą nam w udanym zakupie a co za tym idzie w uniknięciu masy problemów.

 

Jazda próbna – czyli egzamin ostateczny

(Photo: Robert Couse-Baker)
(Photo: Robert Couse-Baker)

Obejrzeliśmy pojazd, porozmawialiśmy z właścicielem, mamy w jednej ręce dokumenty, w drugiej gotówkę, więc pora na jazdę próbną! W przypadku samochodów używanych to właśnie jazda próbna jest ostatnim sprawdzianem, tym co determinuje zakup. Jak się do niej przygotować?

Musisz mieć do czego porównywać

Każdy z nas ma konkretny przedział cenowy, w którym się porusza zanim zakupi dany model samochodu. Jeżeli jesteśmy zdecydowani na jakiś konkretny samochód to musimy mieć jakiś pogląd na jego temat. Kupujesz samochód na przykład za 10 tysięcy złotych i upatrzyłeś sobie Fiata Stilo. Przekonuje Cię on ceną, opiniami, a model, który zamierzasz kupić mieści się w Twoim budżecie i nie wykazuje na pierwszy rzut oka żadnych usterek.

Co powinniśmy zrobić przed jazdą tym Stilo za około 10 tysięcy złotych? Przejechać się Stilo znacznie droższym, z tym samym silnikiem. A dlaczego? To prosta sprawa. Jeżeli przejedziemy się tym konkretnym modelem, który jest droższy (na pewno nie jest taki bez przyczyny) będziemy mieli do czego porównywać model, który mamy zamiar kupić. To również zapewne nie będzie ideał w stanie fabrycznym, ale skoro jest droższy, to na pewno coś jest w nim lepsze poza rocznikiem, czy przebiegiem. Przejechaliśmy się droższym Stilo, które nie wzbudzało w nas żadnych obaw. Teraz jedziemy tym, które chcemy kupić. Czy kierownica i skrzynia biegów chodzi tak samo gładko? Czy silnik pracuje tak samo, a może głośniej? Jak to jest ze zużyciem wnętrza w tamtym i naszym potencjalnie nowym samochodzie? Rozumiecie już co mam na myśli? Gdy macie do czego porównać, jest Wam zwyczajnie łatwiej zadecydować, czy aby na pewno ten konkretny model jest wart swojej ceny. Czy ta różnica w cenie dwóch, przykładowych Stilo, którymi jeździliśmy nie zostanie zrównana po 3 miesiącach użytkowania, gdy w tańszym Stilo będziemy musieli wymienić to, co w tamtym działało bez zarzutów. Na rynku samochodów używanych oferty się powielają i nie trudno znaleźć nieco świeższy model i znacznie droższy od budżetu, który sobie zakładaliśmy na początku, dlatego nie trudno będzie Wam się przygotować do jazdy próbnej wykonując taki test. Jeszcze łatwiej, gdy ktoś z naszych znajomych ma ten model, który chcemy kupić. Wtedy Wasza wiedza będzie jeszcze bogatsza.

Jak się robi polskie „bezwypadkowe”. Od lat w naszym kraju odbywa się niekontrolowany import samochodów. Nigdy nie ma pewności, kiedy takie auto naprawdę przywieziono, ani w jakim było stanie.

Typowe usterki

Mechanic making notes on a clipboard during a car service at his workshop - Copyspace

Każdy model samochodu ma jakieś bolączki. Gdy wybieramy się na jazdę próbną obowiązkowo musimy znać typowe usterki tego auta, które chcemy kupić. Dzięki temu będziemy wiedzieli na co przede wszystkim mamy zwrócić uwagę. Jeżeli często pojawiają się luzy w układzie kierowniczym, musimy wiedzieć, jak zbadać tę kwestię podczas jazdy. Szybko zużywające się hamulce? Wykonajmy hamowanie awaryjne, dosłownie uderzmy w pedał hamulca i zobaczmy jak zareaguje samochód. Zwróćcie też szczególną uwagę na to, czy samochodu nie znosi podczas hamowania. Auto ma zahamować w linii prostej, bez waszego udziału i kontrowania kierownicą (niezależnie od modelu). Wszelkiego rodzaju dźwięki w zawieszeniu, silniku, podczas jazdy próbnej musicie mieć wrażliwy słuch i o każdym dźwięku, który was niepokoi natychmiast informować sprzedającego, aby się z niego wytłumaczył. Podczas jazdy musicie sprawdzić dosłownie wszystko, jak auto pracuje przy normalnej jeździe, ale trzeba także go przeciągnąć na wyższe obroty. Zróbmy kilka kółek po rondzie, albo po parkingu, w obie strony. Wszystko po to, aby sprawdzić, jak auto trzyma się drogi, czy opony nie piszczą podczas ostrych zakrętów, czy kierownica nie stawia oporu podczas skręcania w prawo, albo lewo. Jedna z rzeczy, którą robię w każdym testowanym samochodzie – rozpędzam się, wrzucam drugi bieg, przechodzę na jakieś 3 tysiące obrotów i zdejmuję nogę z gazu. Jeśli wyczuwam mocne szarpnięcia to moę być pewny, że coś tu nie gra tak jak powinno.

Jeżeli testujemy auto w mieście musimy znaleźć odcinek drogi, na którym możemy się rozpędzić przynajmniej do 70 km/h. Sprzedający nie może mieć do Was „ale”, jeśli chcecie przetestować auto dodatkowych 10-15 kilometrów. Wszystko po to, aby sprawdzić jak pracuje auto na wyższych biegach; piątym, czy szóstym biegu (jeśli auto taki posiada). Ważne jest, czy samochód przy wyższej prędkości nie zaczyna szaleć – kierownica drży, słychać huczenie z łożysk, zaczyna nas lekko znosić na prawo lub lewo. Sporo usterek nie pojawia się przy prędkości 50km/h, dlatego tak ważne jest, aby test trwał dłużej niż 5 minut.

Nie zawsze siadajmy za kierownicą jako pierwsi

(Photo: Tours and Tales.com)
(Photo: Tours and Tales.com)

Często spotykałem się z zaskoczeniem ze strony sprzedającego, gdy poprosiłem, aby to on prowadził samochód jako pierwszy. Robię to praktycznie zawsze, gdy kupuję samochód dla siebie. Siadam na siedzeniu pasażera i daję jasne instrukcje kierującemu – proszę przyspieszyć, zahamować i puścić kierownicę, proszę zwolnić, a ja zaciągnę hamulec ręczny. Wszystko po to, aby być maksymalnie skupionym na samochodzie, a nie na jeździe nim. Gdy siedzimy na siedzeniu pasażera możemy 100% swojej uwagi poświęcić na potencjalne mankamenty. Oprócz tego, zupełnie przypadkiem wykonujemy jeszcze jeden dodatkowy test, ważny wtedy, gdy kupujemy samochód od prywatnego właściciela. Możemy zobaczyć, jakim kierowcą jest sprzedający, czyli jak był użytkowany przez ostatnie lata. Jeżeli nie jest on zbyt dobrym kierowcą to od razu rzuci się Wam w oczy, przy zmianie biegów, parkowaniu, hamowaniu. Czy sprzedający nie nadużywa sprzęgła, czy nie podciąga samochodu do granic wytrzymałości. Oczywiście nie informujemy o tym sprzedającego w żaden sposób, nie mówimy – proszę jechać, tak jak Pan jeździł zawsze, bo na pewno tak jechał nie będzie. Zwyczajnie zwracamy się do sprzedającego właściciela – niech Pan jedzie pierwszy, ja siadam na siedzeniu pasażera. Ważne, aby rozglądać się po całym pojeździe i nie patrzeć tylko za przednią szybę, bo właśnie po to siadamy na siedzeniu pasażera, aby móc zwrócić uwagę na coś innego. Dopiero po pierwszej przejażdżce na siedzeniu pasażera siadam za sterami samochodu i próbuję robić dokładnie to samo, o co prosiłem właściciela. Dzięki temu mogę sprawdzić, czy samochód reaguje dokładnie tak samo na innego kierowcę.

Warto wziąć kogoś ze sobą na jazdę próbną

(Photo: Dennis Yang)
(Photo: Dennis Yang)

Kupujemy samochód dla siebie i nie zawsze jesteśmy obiektywni. Warto, aby na jazdę próbną wybrał się z nami ktoś ze znajomych, ktoś kto może zna się na samochodach bardziej, niż my sami. Osobiście bardzo często byłem proszony przez znajomych, abym jechał z nimi obejrzeć samochód. Siadałem za kierownicę jako pierwszy, trzeci, czasem w ogóle, ale po prostu tam byłem i nie miałem żadnego interesu w zakupie, czy sprzedaży pojazdu, więc mogłem obiektywnie spojrzeć na dany samochód. Zdarzyło mi się, że mnie nie posłuchano, gdy odradzałem zakup samochodu i ani raz się nie pomyliłem. Ale absolutnie nie sprawia mi przyjemności używanie słów – a nie mówiłem, zwyczajnie proszę o to, aby słuchać głosu obiektywnego następnym razem.

Jak dajemy się nabić w butelkę z przebiegiem samochodu. O cofaniu liczników mówi się już dosłownie wszędzie. Niesamowite jest to, że temat nadal się nie wyczerpuje.

Zakup samochodu to nie wizyta w hipermarkecie, robimy to bardzo rzadko. Często towarzyszą temu wydarzeniu takie emocje, że nieświadomie wyłączamy czujność i podejmujemy pochopne decyzje. Dlatego koniecznie potrzebny nam obok głos rozsądku, ktoś kto tym autem jeździł nie będzie i podejdzie chłodno do sprawy, z dużym dystansem. Parę lat temu brałem na tego typu testy swojego mechanika, co nie do końca okazało się rozsądne. A to dlatego, że jeśli nasz nowy samochód będzie się psuł, to on będzie czerpał z tego zyski. Może warto czasem nagiąć etykę i skłamać? Może zabierzmy ze sobą naszego kolegę i przedstawmy go sprzedającemu jako mechanika? Dla nas dobrze – bo kolega będzie, jak już wspomniałem zdystansowany do samochodu, a dla sprzedającego będzie to specjalista, którego autorytetu podważyć nie można. Warto również przedyskutować ten pomysł, ale ważne by nie zabrać ze sobą laika, bo możemy narobić sobie wstydu, gdy nasz potencjalny „mechanik” kolega zrobi jakąś gafę, która mechanikowi się nie zdarza. Każdy z nas ma w swoim gronie kogoś kto zna się dobrze na motoryzacji i warto taką osobę poprosić o kilka godzin jej czasu. Co dwie głowy to nie jedna!

Sprawdźmy okolicę i znajdźmy stację kontroli pojazdów

(Link do zdjęcia)
(Link do zdjęcia)

Ostatnia, być może najważniejsza kwestia. Nie zawsze kupujemy samochód w naszej okolicy, czasami jedziemy nawet 100-200 kilometrów dalej. Zanim pojedziemy przetestować samochód musimy znaleźć w jego okolicy stację kontroli pojazdów, na której będziemy mogli wykonać przedzakupowe sprawdzenie samochodu. Dzwonimy do konkretnej stacji diagnostycznej i mówimy jak wygląda sprawa – przyjeżdżam w Państwa okolicę kupić samochód i jadę tam 100 kilometrów, czy mogę do Państwa podjechać sprawdzić samochód w szczegółach, których nie zobaczę przed domem kupującego? Zwyczajnie chciałbym zrobić przegląd samochodu, zanim go kupię. Każdy diagnosta się na to zgodzi, pobierze opłatę i sprawdzi Wasz samochód jeszcze chłodniejszym spojrzeniem niż osoba trzecia. Raz słyszałem wprost od diagnosty następujące słowa – nie mam pojęcia, gdzie to auto przeszło przegląd techniczny, ale ja bym go nie puścił. Warto to robić przede wszystkim w przypadku samochodu, który przegląd przeszedł niedawno, bo uwierzcie mi wielu sprzedających ma takie znajomości, że podbicie przeglądu odbywa się bez udziału samochodu, wystarczy dowód rejestracyjny.

6 najczęstszych oszustw przy sprzedaży aut używanych. Jak możesz ich uniknąć? Poznaj fakty i nasze rady jak się nie dać oszukać

No i zanim wybierzecie się na jazdę próbną bardzo przydatne może okazać się sprawdzenie VIN, musicie mieć pewność, że auto po które jedziecie ma jasną historię. Tutaj z pomocą przychodzi Wam Autoraport,  gdzie w szczegółach sprawdzicie historię pojazdu, z obiektywnego i pewnego źródła, oryginalne dane techniczne, czyli co samochód miał na stanie gdy wyjeżdżał z fabryki kilka, kilkanaście lat temu. To ważne, bo jeśli zniknęły z drzwi na przykład elektryczne szyby, albo samochód ma nieoryginalny autoalarm, czy centralny zamek lepiej abyśmy o tym wiedzieli, zanim go kupimy. Jeśli sprzedający próbował poprawiać fabrykę strzeżcie się i strońcie od takich samochodów.

Przejechałeś się tym samym, droższym modelem, masz u swego boku znajomego, który na samochodach się zna, w jednej ręce gotówka, w drugiej wydruk Autoraportu, w głowie wiedza na temat typowych usterek i maksymalne skupienie? Tak! Teraz możesz jechać na jazdę próbną. Powodzenia!

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie), albo zostaw swój komentarz poniżej.