Clicky

Benzyna kontra diesel (różnice w jednostkach napędowych)

(Photo: Bryn Pinzgauer) (Photo: Mike Roberts)
(Photo: Bryn Pinzgauer)
(Photo: Mike Roberts)

Dzisiaj zajmiemy się odwiecznym pytaniem wśród kierowców. Benzyna czy Diesel? Wiadomo, że wszystko zależy od subiektywnego podejścia do sprawy, ale gdy się zapyta większości użytkowników samochodów czym się różnią te dwa paliwa, to wielu ma problem z precyzyjną odpowiedzią na to z pozoru proste pytanie. Spotykać się można ze stereotypami typu: „diesel mniej pali”, „diesel więcej może przejeździć”, „benzyniak jest tańszy w utrzymaniu” itd. A ja dzisiaj postaram się wyjaśnić dokładnie na czym polega ta subtelna różnica.

Jeśli chodzi o samochody osobowe ze statystyk wynika, że więcej ludzi sięga jednak po jednostki benzynowe. Diesle to raczej samochody dostawcze, firmowe, użytkowane bardziej intensywnie na co dzień. Powszechnie znane stwierdzenie, że diesel pali mniej nie mija się z prawdą, bo w rzeczywistości tak jest, z małymi wyjątkami. Skąd to się bierze? Obecnie w odróżnieniu od lat wstecz sytuacja na stacjach benzynowych trochę się zmieniła. Zawsze to diesel był tańszy teraz sytuacja na niektórych stacjach, w zależności od pory roku i stanu na rynkach paliw, ceny oleju napędowego i bezołowiowej wyrównują się lub minimalnie od siebie różnią. Na stacjach bardziej znanych typu BP, Orlen, Statoil, Shell utrzymuje się jednak tendencja droższej benzyny. Każdy z nas kupuje na litry prawda? No i tu jest haczyk pogrzebany. Gdybyśmy kupowali paliwo na kilogramy diesel byłby znacznie droższy. Wszystko zmierza do tzw. wartości opałowej, tłumacząc ten termin mówimy o ilości ciepła (energii) podczas spalania jednostki masy lub jednostki objętości. Jednostką, którą my sobie przyjmiemy będzie MJ / litr, ponieważ kupujemy w litrach.

I tak biorąc litr benzyny oraz litr diesla, mamy następujące wyniki.

(Photo: Simon Bierwald)
(Photo: Simon Bierwald)

Wartość opałowa oleju napędowego wynosi w przybliżeniu jakieś 37MJ/l, natomiast benzyny około 32MJ/l. Czyli z tego jasno możemy stwierdzić, że diesel wydziela około 15% energii więcej na każdym litrze niż benzyna. No i może się wydawać, że to stąd się bierze głównie niższe spalanie. Możemy powiedzieć wprost, że olej napędowy dzięki swoim właściwościom pozwala stworzyć bardziej wydajne silniki, dobrze współpracuje z turbosprężarką, a jej moc możemy zwiększać bez obaw o to, że efektywność spalania nam spadnie. Efektem wyższego sprężania silników diesla, jest mówiąc na chłopski rozum wyższą sprawność silnika. Olej napędowy dzięki swojej kaloryczności jest bardziej wydajny i dlatego to diesla montuje się w wielkich samochodach użytkowych typu ciągniki siodłowe, autobusy itd. Benzyna za to ma niższą gęstość niż diesel.

Dlaczego diesle są droższe?

(Photo: Bryn Pinzgauer)
(Photo: Bryn Pinzgauer)

Mówimy oczywiście o fabrycznie nowych silnikach. Tu też sprawa jest prosta, ponieważ wszystko zmierza do sposobu podawania paliwa. Olej napędowy musi być dostarczany do silnika pod wyższym ciśnieniem i dużo bardziej precyzyjnie. Wymaga mechanicznie dużo większego dopracowania, niż silnik benzynowy. No i oczywiście równoznaczne z tym jest też to, że diesel będzie w utrzymaniu droższy, ponieważ części zamienne do silnika benzynowego, dużo prostszego w budowie będą tańsze. I ktoś zaraz rzuci komentarzem, no dobra skoro silnik diesla jest wydajniejszy, zwiększenie mocy nie odbija się na efektywności spalania, dlaczego sportowe wozy typu Porsche, Lambo itd. jeżdżą na benzynie? Jeśli chodzi o sportowe własności silnik diesel przegrywa ponieważ jest dużo cięższy. Szybkość wynika z lekkości, stąd właśnie Lotus Exige, z silnikiem 1.8 czterocylindrowym, wykrzesał z siebie 270KM i bierze na każdym zakręcie Forda Mustanga z silnikiem V8 5.4 i mocy 500KM. Różnica w masie to nawet 700kg, a gdyby ładować diesla byłaby jeszcze większa.

Moc.

(Photo: SuperCar-RoadTrip.fr)
(Photo: SuperCar-RoadTrip.fr)

Jeśli przechodzimy do mocy samochodu, to można zauważyć, że diesle przy podobnych pojemnościach co silniki benzynowe, mają jej znacznie mniej. Jednak diesle uzyskują swoją moc przy znacznie niższych obrotach silnika, niż benzynowe. Olej napędowy spala się dużo wolniej, więc silnik nigdy nie będzie się obracał tak szybko jak silniki benzynowe.

Skąd ten hałas?

No i kolejna kwestia, myślę już mniej ważna, ale ciekawa, ile razy zastanawialiście się dlaczego diesel pracuje głośniej od benzyny? Charakterystyczny odgłos pracy silnika diesla bierze się z kwestii, którą już tu poruszyłem, olej napędowy jest wtryskiwany do silnika w momencie gdy temperatura powietrza oraz ciśnienie są największe. Z takiej mieszanki, gdy olej napędowy miesza się z powietrzem dochodzi do gwałtownego spalania, które nazywamy detonacją. Im szybciej się rozprzestrzenia, tym ten charakterystyczny dźwięk jest głośniejszy, a co do intensywności tu już odpowiedzialny jest za to bezpośrednio wtrysk paliwa, w zależności od tego z jakim silnikiem mamy do czynienia.

Patrzmy co wlewamy!

I na koniec ostatnie już dzisiaj pytanie, co gdy się pomylimy na stacji benzynowej i nalejemy złego paliwa?

(Photo: Michael Fawcett)
(Photo: Michael Fawcett)

O tym już producenci oraz stacje pomyślały i jest mało prawdopodobne nalanie diesla do benzyna, ponieważ pistolety na stacjach benzynowych się różnią. Te dieslowskie są szersze niż benzynowe, przez co pistolet na większości stacji po prostu nie wejdzie nam do wlewu, możecie spróbować, wiem że są wyjątki, starsze auta mogą mieć nadal szerszy wlew, ale te nowsze już na pewno nie.

Co jeśli jednak wlejemy diesla do baku benzyniaka?

Jeśli jednak się tak zdarzy, nie wolno uruchamiać silnika. Jak już wiemy gęstość oleju napędowego jest większa niż benzyny, więc dojdzie do zabrudzenia, a może nawet zatkania filtra paliwa, świec, można nawet uszkodzić katalizator. Więc gdy dojdzie do takiej pomyłki i zauważymy to wystarczająco wcześnie to wystarczy pozbyć się z baku złego paliwa i spokój, zassanie przez silnik złego paliwa kończy się dużo gorzej. Auto po wypaleniu resztek benzyny po prostu zgaśnie i dalej już nie pojedzie. Jednak odwrotna sytuacja jest dużo bardziej dramatyczna.

Co gdy nalejemy benzyny do silnika wysokoprężnego?

Ze względu na to, że wlew diesla jest szerszy a pistolety z benzyną węższe wydaje się to bardziej prawdopodobne, co wtedy? Z nazwy nam wynika, że diesel zawiera także olej, który jak wszyscy wiedzą ma za zadanie smarować, w tym przypadku ON smaruje elementy silnika podczas jego pracy – konkretnie wtryskiwacze oraz pompę wtryskową. Benzyna nie posiada w sobie właściwości smarujących, więc uruchomienie silnika wysokoprężnego skończy się uszkodzeniem wyżej wymienionych części, a dłuższa praca może skończyć się zatarciem silnika. Więc będą kłopoty. Naprawa jest tak kosztowna, że czasem bardziej opłaca się kupić nowy samochód! Bo oprócz wymiany popsutych części, do rachunku należy doliczyć tak samo jak w przypadku benzyny oczyszczanie całego układu oraz odpowietrzanie.

Powiecie, że jak można się tak pomylić ? Mi się nie zdarzyło ale znam ludzi, którzy mieli takie przygody, a powiem Wam więcej. Jeśli kiedykolwiek będziecie na złomowisku, być może w poszukiwaniu jakichś części, zapytajcie pracowników czy są na złomowisku auta z silnikiem na olej napędowy, do których nalano benzyny. Możecie przeżyć szok, ja z tym się spotkałem dwa razy dotąd. Raz przez przypadek, gdy szukałem części do Fiata Palio na złomowisko zobaczyłem dwa Fiaty Palio II generacji, patrzę do środka przebieg 167 tys. km i zapytałem co to się stało. Okazało się właśnie, że są to firmowe samochody, w których pracownicy nalali do diesla benzyny, a naprawa była po prostu nieopłacalna. Zaciekawiło mnie to, bo to dosyć świeży samochód, a już wylądował na złomie. Podobnie było gdy zobaczyłem Seata Toledo, rocznik 2003 z przebiegiem 197 tys. km z dobrze znaną wszystkim jednostką 1.9 TDI. Ze zdziwioną miną podszedłem do pracownika złomowiska i pytam: już? Przy takim przebiegu? I okazało się, że stało się dokładnie to samo, co w Fiatach na poprzednim złomowisku. Chwila nieuwagi, zamyślenie, częste zmiany samochodów (w firmie jeździmy dieslem, a w prywatnym samochodzie silnik benzynowy) i nieszczęście gotowe, więc patrzmy co wlewamy.

Przechodząc do wyboru, co jest lepsze – diesel czy benzyna stwierdzenie może być tylko jedno.

To kwestia indywidualna, nie powinna być sporna, bo każdy ma swoje wady i zalety. Wszystko tak naprawdę zależy od tego ile kilometrów pokonujesz swoim samochodem, do czego jest Ci on potrzebny? Którym samochodem lepiej Ci się jeździ? Jeżeli ktokolwiek Wam powiedział, że nie ma różnicy w prowadzeniu samochodu z silnikiem wysokoprężnym, a silnikiem benzynowym to zwyczajnie nie jeździł jednym z nich. Twój wybór padł na diesla? Licz się z wyższymi kosztami utrzymania i wyższymi rachunkami u mechanika. Wolisz benzynę? Zostawisz więcej pieniędzy na stacji benzynowej, a Twój silnik będzie gorzej znosił upływ czasu i odległości. I pamiętajmy o jeszcze jednej, bardzo ważnej rzeczy. Na rynku pojawiają się kolejni gracze, bo coraz większe znaczenie mają instalacje gazowe i silniki elektryczne. Za góra dwa lata trzeba będzie poświęcić więcej czasu i zadać sobie pytanie – co wybrać: diesel / benzyna / instalacja gazowa / silnik elektryczny?

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie)

Zostaw nam swój komentarz poniżej.

Negocjacje cenowe samochodu – są prostsze niż Wam się wydaje!

bigstock-Car-Sale-71510689_pln

Dzisiaj będziemy rozprawiać o tym jak prawidłowo negocjować cenę samochodu przy zakupie. Niby zabieg wydaje się trywialny, ale jako że pracuję od kilku lat w handlu detalicznym chcę Wam przedstawić kilka zabiegów, bo w przypadku zakupu samochodu są one szczególne.

… podstawowym błędem w przypadku potencjalnego zakupu jest próba negocjacji ceny już przez telefon.

Nie łatwo w dzisiejszych czasach kupić samochód, nawet jeśli znajdziemy interesujący nas model, często przeszkodą staje się cena. Oczywiście każdy nas podejmuje próbę negocjacji i podstawowym błędem w przypadku potencjalnego zakupu jest próba negocjacji ceny już przez telefon. Większość sprzedających powie nam „coś tam może zbijemy” „przyjedź Pan to się dogadamy” etc. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że próba negocjacji przez telefon daje przewagę sprzedającemu. Dlaczego? Bo wyraźnie dajemy mu sygnał, że zależy nam na samochodzie i prawdopodobnie ma już kupca. Rozmowa o cenie przez telefon nie ma większego sensu, bo aby zbić z ceny trzeba mieć konkretny powód. Są pewne średnie rynkowe, zazwyczaj zejście poniżej takiej średniej wiąże się z wydatkami zaraz po zakupie pojazdu, o czym szerzej można poczytać tutaj.

Jeśli skorzystałeś przed zakupem z Autoraportu, to negocjacja ceny może się okazać znacznie łatwiejsza. Głównie dlatego, że sprzedający nie spodziewa się, że jesteś w posiadaniu historii pojazdu. Zróbmy mały przykład dosyć popularnego na rynku wtórnym, taniego samochodu (bo im tańszy, tym negocjacje są trudniejsze). Właściciel wycenia swojego Lanosa z 1999 roku na 3500 zł, pytamy o ilość właścicieli, ostatni serwis, OC i przegląd no i na tym nasza rozmowa telefoniczna powinna się zakończyć, umawiamy się na termin obejrzenia pojazdu.

… szukamy tego co pozwoli nam zbić cenę – korozja, głośna praca silnika, dziurawy wydech…”

(Photo: starsstop)
(Photo: starsstop)

Jeżeli zależy nam na tym konkretnym modelu, a zdjęcia i dotychczas uzyskane informacje nie wskazują na poważniejsze usterki możemy skorzystać z Autoraportu i z wydrukiem udać się na rozmowę i oględziny pojazdu. Na miejscu przyglądamy się mu dokładnie, inaczej ujmując szukamy tego co pozwoli nam zbić cenę – korozja, głośna praca silnika, dziurawy wydech – bardziej szczegółowo pisałem o tym w innym artykule. Jeśli mniej więcej orientujesz się w cenach możesz sprzedającemu od razu recytować ceny zakupu i wymiany danej części. Warto uzbroić się w taką wiedzę. Poświęcisz godzinę czasu, w asyście wujka google i dowiesz się jakie są najczęstsze usterki modelu, który Cię interesuje oraz ile kosztuje ich naprawa. Dużo sprzedających, w szczególności prywatnych właścicieli wpada w ten sposób w zakłopotanie (sprawdziłem to nie raz, gdy w wolnej chwili jechałem obejrzeć z czystej ciekawości jakiś samochód na sprzedaż, znaleziony na portalu ogłoszeniowym). Gdy już do tego dojdzie i dosłownie zbombardujemy sprzedającego wszelkiego rodzaju informacjami o usterkowości danego modelu, to my przejmujemy pałeczkę negocjacyjną.

Oczywiście sprzedający powinien odczuwać z naszej strony duże zainteresowanie i chęć zakupu, jeśli zależy nam na tym konkretnym modelu. Sprzedający nie może się zmęczyć rozmową z nami, ale ma poczuć, że te wady które my wytknęliśmy znajdzie każdy następny kupujący i zaoferujemy znacznie niższą kwotę, niż ta, którą usłyszy na koniec rozmowy.

“Jeżeli Pan stwierdzi, że wydech da się zrobić taniej śmiało powiedzcie mu, aby to naprawił i wtedy nie będzie żadnych negocjacji cenowych”

(Photo: Martin Lopatka)
(Photo: Martin Lopatka)

Wróćmy do naszego, przykładowego Lanosa. Załóżmy, że ma dziurawy wydech i to w kilku miejscach. Kompletny, nowy wydech do Lanosa to około 300 zł + robocizna, więc już jest dobry pretekst, aby z 3500 złotych, zrobić 3000. Oczywiście sprawdzamy stan opon, bo to kolejna część, którą widać na pierwszy rzut oka i nie wymaga specjalnej wiedzy. W tym konkretnym przypadku, podarujemy sobie szukanie wad w środku auta, bo drobiazgi do Daewoo kosztują grosze i niewiele nam to pomoże. No więc, gdy mamy już ten nasz wydech rzucamy ceną wymiany około 400 – 500 złotych i jak już wcześniej wspomniałem mówimy prosto z mostu, że auto na ten stan jest warte maksymalnie 3000 złotych, a sprawdziliśmy przecież tylko układ wydechowy! Jeżeli Pan stwierdzi, że wydech da się zrobić taniej śmiało powiedzcie mu, aby to naprawił i wtedy nie będzie żadnych negocjacji cenowych. Gwarantuję Wam, że sprzedający na 100% zacznie się wykręcać, kręcić nosem i nie zgodzi się na taki układ. Jeśli nie uda nam się zejść do 3000, na pewno po przyjacielskim – dobra robimy 3100 i piszemy umowę, dojdzie do transakcji. Trzeba twardo podchodzić do tego typu wątku.

Teraz po tym, jak przeczytaliście tą historię zdradzę Wam, że jest ona w 100% autentyczna i do tego zabiegu doszło dosłownie kilka godzin, przed napisaniem artykułu. Stanąłem na cenie 3100 zł i właściciel szedł już po umowę, niestety z racji, że był to tylko eksperyment, do tego artykułu (jakich już miałem wiele) musiałem rozczarować sprzedającego i życzyć mu powodzenia. Ale szczerze Wam powiem, że naprawdę Lanos na którego trafiłem był wart nawet tych 3500 złotych!

“najlepszy z zabiegów to przygotowanie odpowiednio mniejszej kwoty w portfelu.”

(Photo: Kevin Cortopassi)
(Photo: Kevin Cortopassi)

Inny zabieg, jest jeszcze prostszy do wykonania i u mnie skutkował już przy dwóch samochodach. Jeżeli dany pojazd nam się podoba, rzeczywiście widzimy, że wady nie rzutują na użytkowanie pojazdu i nie będą nas kosztowały fortuny, a samo auto jest w porządku i chcemy wrócić nim do domu, najlepszy z zabiegów to przygotowanie odpowiednio mniejszej kwoty w portfelu.

Wróćmy jeszcze do tego Lanosa, który kosztował wyjściowo 3500 złotych. Załóżmy, że właściciel nie zgodził się na 3000 zł, ciągniemy rozmowę dalej, próbujemy się usprawiedliwić w grzeczny sposób. W portfelu natomiast mamy przygotowane dokładnie 3200, wyciągamy na jego oczach portfel liczymy kasę przy nim (oczywiście musi widzieć, że portfel jest pusty po wyciągnięciu całej kwoty) i wręczamy 3100 z tekstem typu – to wszystko co mam, a musi mi jeszcze zostać na paliwo. Myślę, że człowiek który chce sprzedać auto nie będzie się dłużej wahał, to jest mocny argument, bo ma gotówkę przed oczami, która za 10 sekund może być jego i ryzyko jakie zobrazowaliśmy mu chwilę wcześniej – że przyjedzie ktoś inny i da mu mniej – zaczyna być realne. W 70% kupicie to auto za 3100 – 3200 no i bingo zostaje Wam 300 zł w kieszeni. I tak oto osobiście w przypadku Volkswagena Polo zbiłem z ceny 250 złotych, a w przypadku Fiata Palio 300 złotych, tylko tym jednym zabiegiem z portfelem!

“Długa rozmowa, zadawanie sprzedającemu pytań otwartych sprawi, że łatwiej będzie nam doprowadzić transakcję do końca po naszej myśli.…”

(Photo: Tours and Tales.com)
(Photo: Tours and Tales.com)

Różne przedziały cenowe to różne kwoty do zbicia, bo na przykład kupując Astrę III, próbujemy zbić nie kilka stówek, a kilkadziesiąt banknotów stuzłotowych. A to dlatego że i części, i robocizna są dużo droższe w nowszych samochodach. Pamiętajcie zasadę – klient nasz Pan, to Wy macie grać pierwsze skrzypce i być pewni siebie przy zakupie samochodu, nie dajcie się owinąć sprzedawcy wokół palca, bo skończy się tekstem „Panie szczerze? Lepszego w tej cenie Pan nie dostanie”. Długa rozmowa, zadawanie sprzedającemu pytań otwartych sprawi, że łatwiej będzie nam doprowadzić transakcję do końca po naszej myśli.

Warto ustalić sobie już przed przyjazdem nasze maksimum, jakie możemy zapłacić za dany samochód i zacząć negocjacje znacznie poniżej tego maksimum. W naszym przykładzie cena samochodu była niewielka, ale jeśli już chcemy kupić na przykład taką Astrę III, której cena wyjściowa to 13900 złotych, to urwanie 300-400 złotych jest bardzo łatwe. Głównie dlatego, że każdy, rozsądny sprzedający lekko zawyża cenę samochodu, chcąc docelowo sprzedać go za na przykład 13500 złotych. Naszym celem jest urwać z jego bariery, jak najwięcej, a nawet wyrównać kwotę do 13000 złotych.

Reasumując

Zabieg zakupu samochodu musi być starannie przemyślany, powinniśmy się dobrze do niego przygotować: błyszczeć na spotkaniu wiedzą na temat tego konkretnego modelu, znać historię pojazdu, a także ceny podzespołów. Duża konkurencja na rynku samochodów używanych nam ułatwia sprawę, bo zawsze można powiedzieć, że kilka godzin wcześniej oglądaliśmy taki sam samochód za ….. złotych (kwota, niższa niż ta którą chcemy zapłacić) i był w podobnym stanie, a z racji, że nie chce nam się wracać dorzucamy 100-200 złotych (wyrównujemy do kwoty jaką chcemy docelowo zapłacić za samochód) i wyjeżdżamy tym modelem. Jeśli jesteś typem gaduły (takim jak ja) będzie Ci znacznie łatwiej, a jeśli masz z tym problem zabierz kogoś ze sobą, co dwie głowy to nie jedna!

Jeśli uważasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim na facebooku (kliknij „share” po lewej stronie).

Możesz też zostawić swój komentarz poniżej.

Ile procent oryginału jest w Twoim samochodzie?

(Photo: USAG- Humphreys)
(Photo: USAG- Humphreys)

            Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądał Twój samochód zaraz po wyjeździe z fabryki? Zapewne odpowiedź brzmi – tak. Każdy z nas, chociażby z ciekawości chciałby mieć wgląd w oryginalny stan pojazdu. W świecie używanych samochodów liczy się tylko jedno – pieniądze! Handlarze chcą zarobić na samochodach jak najwięcej, a my klienci, blogerzy, dziennikarze głowimy się, jakby im tu utrudnić oszukanie nas. Więc zapytam Ciebie drogi czytelniku – czy wiesz o istnieniu czegoś takiego, jak Oryginalne Dane Techniczne? Jeśli nie, to po tym artykule będziesz bogatszy o tę wiedzę.

Formalności po zakupie samochodu używanego

(Photo: Sharon & Nikki McCutcheon)
(Photo: Sharon & Nikki McCutcheon)

Udało się kupić Wam samochód. Radość i entuzjazm, który często towarzyszy temu wydarzeniu sprawia, że zapominamy o formalnej stronie zakupu pojazdu. Dzisiaj z zaznaczeniem wszystkich scenariuszy przedstawiam, czego należy dopilnować zaraz po tym, jak odbierzemy kluczyki od nowego pojazdu.

Bezwypadkowość – cecha nabyta?

(Photo: David Amsler)
(Photo: David Amsler)

Weźmy w rękę kawałek papieru lub tektury. Zgniećmy go w dłoniach a potem spróbujmy go doprowadzić do poprzedniego stanu. Jakoś się udało, więc powtórzmy proces jeszcze raz. Oczywiście papier zgniata się za drugim razem znacznie łatwiej, niż za pierwszym. Teraz przełóżmy to na grunt motoryzacyjny. Dokładnie tak samo zachowa się samochód, bo po pierwszej kolizji uszkodzony element jest znacznie bardziej wrażliwy niż poprzednio.

Jak dajemy się nabić w butelkę z przebiegiem samochodu.

(Photo: dodge challenger1)
(Photo: dodge challenger1)

O cofaniu liczników mówi się już dosłownie wszędzie. Niesamowite jest to, że temat nadal się nie wyczerpuje. I choć próbuje się wprowadzić swego rodzaju utrudnienia dla sprzedających w tej kwestii, jak na przykład dokumentowanie przebiegu pojazdu przy każdym przeglądzie technicznym, nadal na naszym rynku jest za dużo pojazdów z przebiegiem mniejszym niż rzeczywisty. Temat badałem już z wielu stron, sam spotykałem się z samochodami z cofniętym licznikiem, rozmawiałem z handlarzami na ten temat, dzisiaj chciałbym obiektywnie spojrzeć na ten temat.

Dlaczego warto sprawdzać, czy auto było kradzione.

(Photo: Materiał: www.wiadomosci.ox.pl)
(Photo: Materiał: www.wiadomosci.ox.pl)

Przychodzi czas, gdy każdy z nas wędruje po komisach, wertuje ogłoszenia w poszukiwaniu samochodu, który spełnia nasze oczekiwania. Oczywistością jest, że sprawdzamy stan techniczny, ale ilu z nas sprawdza dokładnie, jak to jest od tak zwanej strony papierkowej? Przegląd, ubezpieczenie OC po dzisiejszym artykule staną się dla Was rzeczami trywialnymi.